Klub Sympatyków Rudy Pabianickiej

.

rudzka czytelnia

Wieczór poetycki - Nasza Ruda (część 2)

autor: Iwona Horosiewicz

Noc Świętojańska

Kołyszą się wianki na wodzie.
Noc Świętojańska nadchodzi.
Na fali światełka migają.
W oddali wianki pływają.

Spieszcie się chłopcy, rozpalać ogniska.
Dziewczyny was wyglądają.
Razem odnajdziecie kwiat paproci.
Miłość i szczęście czekają.

Czarny płaszcz noc rzuciła.
Gwiazdy z nieba mrugają.
Kląskają na drzewach słowiki.
Mgła tajemnicy staw spowiła.

Po gorącej, szalonej nocy,
poranek rześki wstanie.
Złociste słońce zabłyśnie.
Rozlegnie się ptasie granie.

Towarzystwo Przyjaciół Rudy Pabianickiej

Miłośnicy Towarzystwa
Rudzkiej okolicy
weźmy się pod ręce.
Razem chodzimy
wąskimi ulicami,
wijącymi się, leśnymi dróżkami,
cienistymi, parkowymi alejami.
Wspierajmy się w trudach życia,
dzielmy się troskami i radościami.
To nic, że czasem wiatr zapiera dech,
a nogi z ołowiu są.
Naszym życiem jest Ruda Pabianicka,
przyjaźń i życzliwość ludzka...
Wspominajmy cudowną przeszłość,
a przyszłość niech będzie
różami bez kolców usiana.
W Towarzystwie Przyjaźni
zawsze jest raźniej.
Równajmy krok Przyjaciele.
Smutkom nie dajmy się.
Niech na ustach zagości
uśmiech szczęścia.
A Radość niech od nas promienieje.

Sąsiedzi

Rudę zamieszkują uczynni ludzie.
Przy kiełbasce oraz piwku
sąsiedzi lepiej się poznają.
Wiadomości między sobą wymieniają.
Jedni rozprawiają o rządzie,
a inni grządki w ogrodzie uprawiają,
przetwory warzywne i owocowe wyrabiają.
Ogórki kiszone, papryki czerwone
i inne skarby w słojach zamknięte,
kuszą sąsiadów smakołyków spragnionych.
Dzieci biegając chwalą się
ściganiem na Rudzką Górę,
pływaniem po Stawie Stefana,
wykrzykują zgodnym chórem,
zabawa niech trwa do rana.
W ogrodzie przyjaźni się pies z kotem,
jeden przy płocie, drugi za płotem...
Figlują z sobą radośnie.
Pies nie warczy na kota,
kot nie fuka na psa.
Słychać gitarę. To syn sąsiada gra.
Śpiewa o miłości piosenkę,
tęsknota w głosie drga...
Sąsiedzi bawią się zgodnie;
Rudzianie, jak jedna rodzina,
pomagają sobie w złych
i dobrych chwilach.

Willa Klara

Schowana pośród rudzkiego lasu
stoi dumnie na wzgórzu - willa Klara.
Smukła, zgrabna i elegancka,
zmysły nasze rozpala.

Dawna to Kindermanów siedziba,
schronieniem była - łódzkich fabrykantów.
Pamięć radości i smutków jest żywa,
zawarta w starych murach i wiekowych drzewach.

Dzisiaj na nowo rozkwita,
smukła i strzelista,
żółtym tynkiem otulona
i czapką z dachówek pokryta.

Nowy czas świetności
czeka willę Klarę.
W jej murach zagości
nowe życie - miejmy taką wiarę.